Jesteś mamą nastolatki? Przeczytaj to.

Nastolatki w dzisiejszym świecie wchłaniają największe ilości toksyn spośród wszystkich grup wiekowych. Czy muszę pokazać jakieś stosowne wyliczenia i badania, żeby to udowodnić? Nie, wystarczy zajrzeć do kosmetyczki najbliższej Ci nastolatki 🙂

Pewnie jest to trochę krzywdząca opinia, bo nie wszystkie nastolatki mają taką samą toaletę (nie, nie chodzi o ubikację ani łazienkę), ale trend jest ogólnie jeden – młode dziewczyny wystawiają się na nadmierną ekspozycję na chemikalia zawarte w szeroko rozumianych środkach toaletowych.

O co ten raban? Ano o to, że piękny wygląd (i nie tylko) może się przełożyć masowymi zachorowaniami na raka piersi i choroby autoimmunologiczne (jakby ich mało było teraz) właśnie przez nieroztropne podejście do środków higieny osobistej.

Drogerie są dziś na każdym rogu, a większość produktów raczej na każdą kieszeń. Moje węszycielskie oko upatruje w nich sporo problemów.

Zatem Drogie Matki teraźniejsze i przyszłe, uczcie siebie i latorośl jak unikać toksyn.

Zacznijmy od podstaw

Tampony, podpaski, wkładki

95% światowych upraw bawełny to bawełna GMO. Jeśli masz jeszcze wątpliwości, czy GMO to zajzer, pozwól mi Cię przekonać.

Bawełna GMO jest spryskiwana roundupem zawierającym m.in. glifosat. O bieleniu bawełny chlorem już nie wspominając. Nasączony w takich specyfikach tampon ma ścisły kontakt ze śluzówką szyjki macicy. Jest to strefa bardzo delikatna, łatwo ją podrażnić. Więc oprócz komfortu, kóry dają tampony i podpaski, serwują nam też spory kontakt z toksynami. I choć rak szyjki macicy wcale nie jest tak popularny jak jest to nam wbijane do głów, toksyny przenikają właśnie przez śluzówkę i krążą sobie, krążą.

Czy jest jakaś alternatywa?

Oczywiście, są tampony i wkładki z bawełny organicznej. Są też kubeczki menstruacyjne, które są nie tylko przyjazne śluzówce, ale także ekologiczne.

Pocić się czy się nie pocić?

Górny zewnętrzny kwadrant piersi. Na tej powierzchni najczęściej umieszczone są wykrywane guzy nowotworowe. Co ma do tego pocenie się? Pewnie słyszałyście, ale przypomnę.

Antyperspiranty zawierają aluminium, który blokuje receptury potu. Dzięki temu składnikowi nie pocimy się i dlatego te produkty sprzedają się tak dobrze. Bo po prostu działają.

Jednak aluminium osadza się w tkankach piersi, zostaje. Z czasem może otoczyć komórki, a ich miejscu pojawi się guz.

Ja wiem, nikt nie lubi pachnieć mówiąc delikatnie, kontrowersyjnie. A już zwłaszcza młode dziewczęta, często zakompleksione. Choć dobrze jest się wypocić, np. na lekcjach w-fu i pozbyć się dzięki temu toksyn, a antyperspirant dla Twego nastoletniego dziecka to oręż, podrzuć jej/mu (nie dyskryminujemy w tym wątków chłopaków) antyperspirant bez aluminium. Na opakowaniu powinna znaleść się informacja free of alumiunium lub coś w tym stylu.

Uwaga. Nawet organiczne antyperspiranty mogą zawierać aluminium. Dlatego przy wyborze kieruj się jasną informacją – ma być bez aluminium. Raczej nie uświadczysz takiego w Rossmanie.

Są one droższe od tych drogeryjnych, jednak jest to inwestycja. Tak to traktuj. No i przede wszystkim rozmawiaj z córką o zagrożeniach. Są pozycje, które mówią, że aluminium nie wpływa na rozwój raka piersi i że to teoria spiskowa. Dla mnie takie gadki brzmią jak koncernowe tuby.

Możesz zrobić bardzo skuteczny własny antyperpirant z dwóch składników. Możesz zaopatrzyć się w ałun. To też bezpieczna i skuteczna alternatywa.

Podsumowując, jeśli obie używacie rexony, czas na zmiany.

jak unikać toksyn
Ftalany, parabeny, silikony, metale ciężkie, takie tam

Jesteś tym co pijesz i na czym śpisz

Śpicie na materacach, które emitują m.in. formaldehyd. W nocy inhalujecie się nim. Oczywiście popijamy wodę, bo jesteśmy ęą. I bardzo dobrze. Bardzo źle jednak, jeśli dziecię Twe popija z plastikowej butelki. Bo plastik przyczynia się do niepłodności i raka.

ognioodporne materiały szkodliwe

O zęby też dbacie? Jeśli pasta, to z fluorem? To błąd. Fluor jest tokstyczny i nie chroni nas przed próchnicą. Gdyby tak było, nie korzystalibyście z usług dentysty.

Ubieracie się modnie? Zerknijcie na metki. Z czego są wasze ulubione ciuchy? Jeśli z plastiku (oczywiście schowanego pod niewiele sugerującą nazwą), w trakcie dnia wdychacie jego opary i wchłaniacie ftalany przez skórę. Odzież Twojego dziecka zawiera też pewnie chemikalia opoźniające spalanie. Dla bezpieczeństwa mamy kolejne opary, tym razem bromu! Blokują one działanie tarczycy, powodują zmęczenie.

I tak każdego dnia nakładamy na siebie setki toksyn, wchłaniamy je wszystkimi możliwymi sposobami. Chemikalia, które nie służą nam. Odwrotnie, skazują nas na choroby i złe samopoczucie. Wszystko za ciężko zarabione przez nas pieniądze.

Nie napisałam o wszystkich toksycznych możliwościach z Twego najbliższego otoczenia, bo się zrobiło przygnębiająco. Ale teraz już wiesz, że jeśli Ty lub Twoje nastoletnie pacholątko skarży się na migreny, notoryczne zmęczenie, apatię, wahania nastroju lub problemy z koncentracją, być może to nie cieżki dzień w szkole, tylko Wasze toksyczne otoczenie.

Teraz jesteś już mądrzejsza, zaprzągnij wiedzę i świadomość do bezlitosnego unikania toksyn. Popatrz na swą dziatwę, to im potrzebne! I Tobie.

Czy jesteś autortetem czy bankomatem?

Nastoletnie dzieci pytane o autorytet, raczej nie umieszczą na pierwszym miejscu rodziców. Ale nawet jeśli rzekomo nie interesują się tym co robisz, co jesz i jakich kosmetyków używasz, zezują na Ciebie i inspirują się.
Dlatego jeśli Twoją łazienką rządzą kremy, balsamy z długim składem, w szufladzie leżą o.b., a w Twojej torebce jest dezodorant z aluminium, zastanów się jak to zmienić. To, że dbasz o siebie jest Twoim atutem, rób to. Dbaj o siebie i swoją nastolatkę z głową.

Jeśli zamienisz 10 tubek, które pietrzą się na Twojej wannie, na 1 świetny balsam z naturalnych olejków, zobaczysz, że przepłacałaś. Przestaniesz zapychać swoją skórę, w końcu ją odżywisz i zobaczysz długofalowe efekty.

Nie kupuj słodkich napojów z syropem glukozowo-fruktozowym lub kancerogennym aspartamem, nie karm dzieci płatkami śniadaniowymi z kukurydzy GMO.

Nie bądź bankomatem dla swoich dzieci, bądź dla nich inspiracją i racjonalną wyrocznią w tych konspumcyjnych drogeryjnych czasach.

Coś ominęłam? Co o tym myślisz? Przesadzam?

 

Wyjaśnienie w celu uniknięcia nieporozumienia

Wszystkie informacje znajdujące się na tym blogu tworzone są na podstawie wysokojakościowych źródeł, mają wartość jedynie poznawczą. Jeśli decydujesz się na wprowadzenie w życie którejkolwiek porady (cieszę się), robisz to na swoją odpowiedzialność (bo z natury tacy jesteśmy). Nie jestem lekarzem, dlatego wykorzystując informacje znalezione na olchasosnowa.pl, konsultuj się  z lekarzem lub farmaceutą. Ja mam jedynie inklinacje ku znachorsku, a ci jak wiadomo, pogrążeni zostali na kartach starożytnych

(Visited 206 times, 1 visits today)
Podobało się? Podziel się tym tekstem z innymi 🙂

6 Replies to “Jesteś mamą nastolatki? Przeczytaj to.”

  1. Inspirowanie własnych dzieci do zdrowego odżywiania i tym samym pokazywanie, że jest się dla nich autorytet ma sens, jeżeli jest czynione konsekwentnie. Zdrowe odżywianie wymaga też sporego poświęcenia czasowego. Tak więc niektórym łatwiej jest iść na łatwiznę.

  2. Nie przesadzasz sama widzę po sobie że dużo zachowań odziedziczyłam po mojej mamie jednak ona dla mnie jest autorytetem więc jestem szczęściarą.

    1. To prawda 🙂 Trzeba jednak pamiętać, że rodzice nie są nieomylni i choćby w związku z dzisiejszą wszędobylską chemią i degradacją środowiska mogą nie mieć najnowszej wiedzy i wtedy to dzieci powinny doszkalać swoich rodziców. Moi rodzice mają dziesiątki (myślę że ok 15-20) płynów do czyszczenia wszelkiej maści powierzchni. Z komercyjnych płynów mam tylko 2 – plyn do mycia naczyń i do mycia kibelka, z którego powoli się wycofuję 🙂

  3. o tym aluminium juz slyszalam, kupilam w rosku specjalnie dezodorant bez niego i jest super. Fajny wpis, dobrze ze ktos mowi prawde o tym co jest niezdrowe a tak powszechne jak np. tampony..

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *